2 dni do końca...
Komentarze: 3
później siedziałyśmy sobie na amfi... uprzednio myślami odganiając jakies wielkie psisko... udało się... ubolewałyśmy nad tym, że ChDK tym razem nie sprostał zadaniu i tradycji - koncert rockowy, który jak co roku powinien być właśnie dziś, po prostu się nie odbył... ani słowa dlaczego... nic... bunt ogólny przeciwko panuD., który uchodzić chce za przyjaciela muzyki i młodzieży... poza tym było zupełnie ciemno, bo nie paliła się żadna latarnia... jedyne źródło światła to komórki lub rozpalane przez kolegów ;) ogniska... na jedno zostałyśmy zaproszone, ale że jakoś nie miałyśmy ani kiełbasek ani na nie ochoty, grzecznie odmówilyśmy... posiedziałyśmy jeszcze trochę... pogadałyśmy z jedną dziewczyną, a później nastąpiła treściwa wymiana zdań i poglądów z jakimiś 3 chłopakami (nawet nie widziałam twarzy, bo w końcu ciemnośc niemożliwa)...
szukam drobiazgów, gdzie mogę... dziś leżałam sobie na ławeczce, patrząc w niebo... szkoda, że gwiazdek nie było... nic, że komarzyce atakowały... nic, że deszcz... za te chmury warto się poświęcić było... chociaż... brak pewnego towarzystwa... ale cóż zrobić...
Dodaj komentarz