i nadszedł nowy dzień
Komentarze: 3
witam ponownie. jak zwykle długo mnie nie było i nowu powinnam obiecać, że teraz to już regularnie będę donosić, co się ze mną dzieje. no ale sporo się działo.
otóż wczoraj byłyśmy sobie z drt w tak zwanym czarnym kocie, świętując zakończenie semestru (i w tym miejscu muszę się przyznać, lub wręcz pochwalić, że osiągnęłam średnią ocen 5,0 - 6 z geogr, 4 z w-f, a reszta 5!). miło było, to mało powiedziane. poznałyśmy sporo nowych ludzi,a naszym nielubianym kolegom i koleżankom aż z głowek dymiło z zazdrości (ale kto by się nimi przejmował)... najsympatyczniejszy był jeden chłopiec [:)-drt "............."] o imieniu .................(i tu wymienilam jego imię). w szczegóły nie będę się bawić, kto powinien je znać, to zna lub pozna w najbliższym czasie.
wcześniej tego samego dnia była klasowa wigilia. całkiem spokojnie wypadła, gdyby nie jeden mały incydent. nie mogłam zrozumieć, dlaczego skoro podzieliliśmy się wszyscy opłatkiem, jedna osoba nie mogła przemóc się na ten gest i ze mną się nie podzieliła. szkoda, trochę przykre, ale prawdziwe... wszyscy dobrze wiedzą, jak ja nie lubię się dzielic opłatkiem, a jednak przemogłam się i składałam życzenia wszystkim (oprócz 1 osoby), starając się, żeby się nie powtarzać... kończąc ten temat dopowiem, że dostałam całkiem całkiem prezencik.
dziś natomiast spotkała mnie miła niespodzianka - przedsmak prezentów gwiazdkowych :) śliczna kosmetyczka, o której myślałam już od jakiegoś czasu. oczywiście od............. drt!
Dodaj komentarz