mar 29 2004

my funeral is near the...


Komentarze: 2
tracę grunt pod nogami… to, co zawsze wydawało się być znajome, normalne, codzienne, stało się tak obce… myślałam, że jeśli nie jestem teraz szczęśliwa, to może jeszcze kiedyś będę… miałam nadzieję, ale teraz ją utraciłam… sama nie wiem, jak to się stało… wiem tylko, że tego nie chcę… nie chcę czuć się tak, jak w tej i wielu jeszcze chwilach… czuje się pusta… odarta ze wszystkich uczuć… ze wszystkiego, co miałam… ze wszystkiego, co było ”moje”… właśnie… tylko wydawało mi się, że jest moje, znajome… a teraz?... teraz nie ma już nic… nie ma nikogo… moje życie traci sens… nie mam po co żyć… życie… pasmo bliźniaczo podobnych dni rozpływających się w niepamięci, bo nie dzieje się nic, co warto zapamiętać… nic… pogrążam się w oceanie smutku, a każdy kolejny dzień wlewa do niego kolejne krople zlewające się w jedną łzawą całość…

chciałabym, żeby śmierć przychodziła na zawołanie… przy mnie już by stała… głaskała po głowie… i pytała:„czy na pewno tego chcesz? czy za niczym/nikim nie będziesz tęsknić?... „nie, nie będę.”… nie będę tęsknić za tym, czego już nie mam… czego nie mogę odzyskać… poczucia, że moje życie ma jakąś wartość…


„… może lepiej nie wiedzieć, że masz tylko siebie… może lepiej się łudzić, że Bóg jest jednym z ludzi…może lepiej nie wiedzieć, że masz tylko siebie… łatwiej karmić się prawdą, że on jest, tylko zasnął…

ten oto wpis zostanie jeszcze udoskonalony, jak tylko będę miała na to siłę...
vampiree : :
29 marca 2004, 21:03
Czuję się winna... Przykro mi:(
Ais
29 marca 2004, 20:58
A jednak o mnie zapomniałaś... =\'( \"Życie to narastająca góra kłamstwa. Im bardziej pragniesz je jakoś uporządkować, zapanować nad nim, tym bardziej ono cię wciąga, niszczy...\"

Dodaj komentarz