zaniedbuję bloga... zapuszczam go... niedługo zarośnie bluszczem, chociaż to by nie było takie złe... dlaczego ja mnieszkam w bloku, a nie jakimś klimatycznym domu, którego ściany oplata bluszcz... co u mnie się dzieje... sporo rzeczy, większość niestety związana ze szkołą, jak to, że nie mam już siły na uczenie się i zero czasu na ŻYCIE... dzięki temu przynajmniej nie myślę o różnych rzeczach i nie zastanawiam, się dlaczego tak, a dlaczego nie... z njusów - zakwalifikowałam się na warsztaty dziennikarskie, a 3 listopada wybywam na 6-7 dni do Hiszpanii (nie wiem za bardzo, czego tam ode mnie chcą, ale skoro unija wszystko finansuje, to czemuż by nie jechać)... poza tym... szuram butami chodząc po jesiennych liściach, spaceruję w deszczu w rytm sentymentalnych piosenek, zastanawiając się nad sensem... pamiętam żeby płakać tylko, gdy pada deszcz, bo wtedy nie widać... zamiast omijać, wchodze w kałuże... zamiast pod parasolem, chodzę z twarzą ku niebu... zamiast spać wpatruję się w księżyc... zamiast ŻYĆ jestem zawieszona w powietrzu... bez ruchu... bez sensu...
nie mam komu dać drugich kluczy
nie mam komu zaparzyc kawy
w nocy śpię na połówce łóżka"
wiem
moja wina
nie ma sprawy
kiedy będę Cię widział w przelocie
odwrócę twarz w drugą stronę
nie chcę byś łzy me widziała
i moje oczy zmęczone
jeśli powiesz nie wrócę
to już chyba wiem co zrobię
dziś szukałem Twojej twarzy
w twarzach Kobiet mijanych na ulicy
dziś szukałem Twego glosu
w śmiechu dziewcząt na przystanku
ale ja nogdy nie widziałem Twojej twarzy
nie słyszałem Twojego głosy
przecież to niemożliwe
żebym Cię koch....
[by mruk...]
Dodaj komentarz