cze 23 2005

powtórka


Komentarze: 7

dlaczego nawet w jego święto nie może być lepiej. zawsze tak samo. o co poszło? o tak małą sprawę, że aż wstyd tu ją opisywać. nie pokazałam, że bolało. a bolało bardzo. nie widział łez. z zazdrością patrzę na ojców z córeczkami na spacerach. bo on ze mną rzadko chodził, prawie nie rozmawiał. teraz zresztą jest podobnie.

wykrzyczał w twarz, że mam się wynosić. z jego domu. dopiero wtedy mogę robić, co chcę. kiedy zaczęłam się pakować krzyczał jeszcze głośniej, że jestem idiotką. wiem. dla niego jestem śmieciem, miernotą. nawet z średnią x,xx jestem nikim. to dla niego za mało. zawsze jest za mało... nawet jeżeli jestem dobra, znajdzie kogoś, kto był lepszy.

jestem beznadziejną córką. to fakt. bo jego córką się nie czuję. ani trochę. czuję się obco w tym "jego domu". niepotrzebna. a raczej potrzebna tylko do sprzątania i powyżywania się, kiedy ma się problemy albo zły humor. wiem, że inni mają gorzej. doskonale pamiętam. ale teraz jestem egoistką myślącą o swojej sytuacji. problemami świata zajmę się jutro. 

posłucham, kto miał problem, bo nie wiedział, jakie buty założyć na zakończenie roku. jak się uczesać. czy ubrać bluzkę z krótkim rękawem czy 3/4. spódniczkę czy spodnie.  



vampiree : :
orchid
25 czerwca 2005, 12:31

czasem muszę wyjść z domu żeby mieć się gdzie wypłakać...oni nie zawsze potrafią zrozumieć łzy...\"przestać ryczeć\", \"o co znowu chodzi?\", \"nie można na tobie polegać\"
ciągłe poczucie winy...afera o każde pół godziny
wszystko jest problemem...
fajnie, prawda?
Ais
25 czerwca 2005, 08:44
Znów chcesz wiedzieć
czy słowa wciąż potrafią ranić
czy znowu wstaniesz rano
bardziej zmęczony
chciałbyś słyszeć
jak szczęście łamie bramy bólu
jak myśli szukają w głowie nowych doznań
chciałbyś zawsze
mieć swoje dobre imię
nie wstydzić się ciągle tego
że żyjesz

A przecież jesteś
jak otwarta karta
i nie wie nikt
co jutro zdarzyć się może
dzisiaj już wiem
że świat stanął na głowie
ale nikt nie wie
co jutro zdarzyć się może

Nawet jeśli dziś
stało się coś złego
i podnieść się na własne nogi
jest bardzo ciężko
i nawet jeśli tak
swoje łzy ukrywasz
z bólu
z miłości
z wody
i z ognia
twoja wiara wyrosła

:*:*:*:*:*
24 czerwca 2005, 23:26
Próbuję sobie uzmysłowić co czujesz...
I boli mnie to... a jeśli mnie boli, to co dopiero Ciebie...? Ech..;(
Tulę...


Karolina-wypierdalaj.
Dziadek
24 czerwca 2005, 08:09
Nawet nie wiem co powiedzieć :/ Po prostu nie wiem... może powiem coś zupełnie nie na temat : Karolina ,ale masz wyczucie taktu... Autorka ma kiepską sytuację a Ty tu z jakimiś konkursami wyjeżdzasz :/
drt
23 czerwca 2005, 20:44
mocno tulę
Karolina
23 czerwca 2005, 19:23
Hej...fajny blog :) Mam nadzieję, że zaglądniesz do mnie i zgłosisz się do konkursu na naj bloga!!! Wszystko na ten temat znajdziesz u mnie na blogu :) Serdecznie cię zapraszam :D

kika-konkursy.blog.onet.pl
23 czerwca 2005, 19:01
Rodziców się nie wybiera, niestety. I ja miewam w moim domu tego typu sytuacje. Tak po prostu jest. Całuję mocno :*:*:*

Dodaj komentarz