codziennie siadam, żeby coś mądrego napisać... codziennie wstaję, nic nie napisawszy... to straszne, że w chwili, gdy ja sobie tu siedzę i piszę, ktoś umiera... ktoś cierpi... ktoś dostaje telefon: "przykro nam, ale..."... ktoś słyszy od lekarza: "robiliśy, co w naszej mocy..."... czy istnieje Szczęście? analogicznie patrząć, pwoinno istnieć, skoro jest Cierpienie... nie wiem... chciałabym poznac odpowiedź. na razie muszę sie zadowolić czymś innym... może gdybym była kimś innym... usłyszałam od ojca, że jestem niewdzięczna... owszem jestem niewdzięczna za to, że zabił we mnie prawdziwe uczucia... zaszczepił we mnie tą podejrzliwośc, przez co nikomu nie potrafię zaufać... on mówi, że to moja wina... czy moją winą jest też to, że pokochałam kogoś nieodpowiedniego, kogoś kto "zarżnął" we mnie ludzkie uczucia kilkoma słowami i jednym wydarzeniem?... pewnie tak... ktoś musi być ten zły, ten niedobry... czasami myślę, że wolałabym Go nie spotkać... niegdy nie poznać... i tak dalej, aż dojdziemy do uczucia może nie miłości, ale pewnoeg zapatrzenio-zauroczenia na pewno... ani słowa tu, czy z wznajemnością czy nie... tego się nie dowiem... już NIGDY... jeżeli kiedykolwiek uda mi się kogoś pokochać... "witaj. spotkajmy się. będziesz ze mną? czy ty też? kochać. miłość. uczucie. jestem z nim. jestem z nią. kocham cię. a ja kocham cię. wypadek. koniec." .... "nie martw się. nie możesz się tak zadręczać. zapomnij. nie myśl." ... "nie potrafię..."
co, kiedy chcę zasnąć, a nie mogę
co, kiedy, chcę iść, a nie mam dokąd
co, kiedy mówić chcę, a nie wiadomo o czym
życie wlecze mnie po brudnej ziemi...
każdy kamień
krawężnik
boli
Dodaj komentarz