lut 12 2005

"wierzysz w marzenia, nic nie osiągniesz"...


Komentarze: 7

kolejna awantura w domu... kolejna prozaiczna awantura... kolejna prozaiczna awantura o nic...

przez całe ferie staram się... sprzątam, gotuję, jestem miła na miarę swoich możliwości... i co za to mam? "nic nie robisz w domu!!!"...

pytałam dziś (spokojnie, bez podnoszenia głosu), dlaczego ciągle muszą mi coś kazać, dlaczego nie mogę sama o sobie czasem decydować... "bo Ty... a zresztą, przestań pyskować, nie bądź bezczelna..."... jak zawsze... te same odpowiedzi... aha i jeszcze: "Ty chyba naprawdę jesteś głupia, skoro tak się zachowujesz"... "najpierw spełniaj nasze polecenia (!), a później pytaj - dlaczego?"... ech... chciałam zauważyć, że od dawna nie mam 5 lat i krzywdy jako takie sobie nie wyrządzę... "nie rozumiem, dlaczego Ty taka jesteś!"... hmm... zastanówmy się... nie możecie tego wiedzieć, skoro ze mną nie rozmawiacie... skoro widzicie tylko nieumyte naczynia w zlewie (a  nie zauważacie, gdy je zmyję), patrzycie na mnie przez pryzmat jakiegoś serialu i wmawiacie mi, jaka to ja powinnam być szczęśliwa, a nie ciągle tylko narzekać (do Was nie mówię ani słowa na temat moich zmartwień, więc i nie narzekam). może kiedykolwiek zapytalibyście mnie, co się dzieje, czy coś się stało, a nie od razu: "cały czas obrażona jesteś! usta w podkówkę i wieczne pretensje"... pewnie i tak bym nie powiedziała, o co chodzi, ale na pewno by było inaczej, gdybym coś takiego od Was usłyszała...

"dlaczego ciągle nie ma Cię w domu, ciągle gdziesz wychodzisz?!"... dobrze, postaram się zmienić... "ciągle w domu siedzisz, wyjdź gdzieś!!!"... hmm...

i możnaby tak w nieskończoność... tylko po co jeszcze raz wyciągać to z siebie... chociaż z drugiej strony, czasem trzeba, a żeby ciągle nie zawracać głowy Wam, którzy sami macie też własne kłopoty, piszę tutaj...

vampiree : :
kurtek
14 lutego 2005, 11:37
No cóż, każdy tak czasem ma, a blog jest po to, żeby się wyżalić.
Dziadek
13 lutego 2005, 15:53
Nie rozumiem twoich rodziców. Przeczą sami sobie ! Mam nadzieję że uda Ci się kiedyś od nich uwolnić ,albo dogadać się z nimi :/
Ais
12 lutego 2005, 22:46
Takich jest większość rodziców.. gdyby zebrać ich wszystkich i zamknąć w jednym pomieszczeniu to po paru minutach by się pozabijali... Ech.. a co mają powiedzieć dzieci zaknięte w jednym domu z rodzicami?
12 lutego 2005, 22:38
eh czyli nie jestem jedyna:/.. no cóz...po co sie tym przejmowac.. kiedys i tak sie od nich wyprowadzimy i wtdy zobacza jak duzo robimy w domu.. eh moja ciotka ciagle mówi moim starszym aby ze mna rozmawiali bo jestem zamknęia...:]:]:]:]:] a oni nic sobie tego nie robi.. no cóz.. kochana ciocia przynajmniej:/
drt
12 lutego 2005, 22:35
tak wkońcu sama jestem podobno tylko nikt tego mi nie powie i tysiąc niedomówień
12 lutego 2005, 22:32
Oj rozumiem Cię słonko... Nie wiem dlaczego tak się zachowują, ale to robią. Nie wiem w jakim celu, ale to robią. Nie wiem po co chcą zniszczyć swój autorytet, który niewiadomo czy jeszcze istnieje, ale to robią. Nie wiem co w nich wstępuje, ale to robią... Nie wiem jak Cię pocieszyć, ale robię to jak potrafię... Trzymaj się bardzo cieplutko. Wytrwałego i miłego dnia. pozdrawiam:*
12 lutego 2005, 22:32
Dobrze, że piszesz. Chociaż w ten sposób można odreagować. Wiem po sobie. Rodziców ciężko czasem pojąć...

Dodaj komentarz