maj 01 2005

wrrrrr


Komentarze: 6

wściekła. nosi mnie po domu, głównie dlatego, że nie mogę z niego wyjść. czuję się jak w klatce. Chcę do mojego Y :). ale oczywiście pokłóciłam się z rodzicami rano. wszystko dlatego, że nie chciałam jechać, nawet nie wiem, gdzie. nie chciałam, bo wiem, że takie wyjazdy kończą się jeszcze większą awanturą niż ta dzisiaj. usłyszałam... nieważne... zabolało... to też już nieważne. wolę być sama tutaj, niż z nimi gdziekolwiek indziej. ale smutno mi. i tęsknię za Y, bo X (czyli ja naturalnie) potrzebuje Y.

 

vampiree : :
janurz
03 maja 2005, 21:49
a ja mam przez większośc roku tak, że 132 kilometry między Kielcami a Krakowem są niesamowicie wielką odległością. Nie łam się.
Dziadek
02 maja 2005, 09:08
Czyli pod jednym względem moja mama jest fajna -nie daje szlabanów ,ale wierz mi... ma inne sposoby,,,
drt
01 maja 2005, 22:02
swietna teoria z X i Y, radzę to opatentować :]
Ais
01 maja 2005, 21:34
\"Spokój grabarza.. wszystko będzie dobrze\" ;) A co ja mam powiedzieć, jak nie mogę się zobaczyć ani pogadać z J przez najbliższe 3 miechy ;( Ale cóż, tak już bywa.. Pewnie jutro ujżysz już swego lubego ;) aps :*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*
01 maja 2005, 14:47
X i Y zawsze kojarzy mi się albo z chromosomami, albo z osiami współrzędnych [nienawidziłam matmy, to dlatego:D]. Nie martw się - rodzinie przejdzie, a Ty znów zobaczysz się z Y :) Nie smuć się, kociaczku :*
01 maja 2005, 14:45
Ajj rozumiem:(.
A ze starymi też się tak kłócę i już taką sytuację miałem:).

Dodaj komentarz