Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17
|
18
|
19
|
20 |
21
|
22 |
23 |
24
|
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
Archiwum sierpień 2004, strona 1
wczorajszy dzień był okropny... oczywiście zgodnie z "założeniami" z poprzedniej notki starałam się żyć drobiazgami :)... niestety zawsze musi zdarzyć się coś, co je przyćmi... te chwile czystej wolności są niczym... ich promyki nie moga się przebić przez te ciemne chmury...
oczywiście główną przyczyną mojej złej formy psychicznej był i jest oczywiście ojciec... traktuje mnie jak zabawkę... marionetkę... która sama nic nie potrafi zrobić... nie potrafi myśleć logicznie... chce wszystko zrobić za mnie i o wszystkim decydować... zamiast zająć się swoim, żyje moim życiem... zupełnie inaczej odbiera świat... i nie potrafi się pogodzić z tym, że nie uznaję go za największy autorytet... krytykuje wszystko, co mnie dotyczy... źle się zachowuję, źle wyglądam (nawet moje włosy mu nie odpowiadają, a rozumiem, że mogłoby tak być, gdybym zaczeła z nimi nie wiadomo co robić... a w końcu są naturalne, bez żadnych ekstrawagancji...)... mam złych znajomych, którzy oczywiście mają na mnie zły wpływ... więc nie wolno mi się z nimi spotykać... ale jeżeli siedzę w domu, to też jest źle... nigdy nie mogę go zadowolić... żeby jeszcze naprawdę miał ze mną problemy, ale jest wręcz odwrotnie... szkołą też powinien być zadowolony, ale nawet gdybym miała średnią 6,0 zapytalby, czy tylko na tyle mnie stać... wiele razy próbowałam z nim spokojnie porozmawiać, ale kończył się kolejnymi bzdurnymi oskarżeniami na mój temat... poza tym - przecież ui nas w domu nie rozmawia się... w zasadzie o niczym... "jak było w szkole", "dlaczego dostałaś tylko5?", "wychodzisz gdzieś", "dlaczego ciągle siedzisz w swoim pokoju", "przełącz ten głupi film...", "nie wiem, co ty ciągle robisz przy tym komputerz", "*** ma na ciebie zły wpływ, to wszystko przez nią" (a i te zdania słyszę tylko wtedy, gdy jest albo zdenerwowany, albo się nudzi)... jak mam być szczera wobec nich, skoro każdy przejaw szczerości jest przez nich odbierany, jako moje tzw. "czarne myśli"...
oczywiście przykładów moglabym opisać mnóstwo... tylko po co... wolę jeśli w ogóle, to porozmawiać, niż opisywać tutaj... bynajmniej ten temat... co jakiś czas tylko można dodawać kolejne epizody... szkoda, że mój ojciec nie zauważa, jaki on ma na mnie wpływ...
za chwilę wybieram się na samotną wycieczkę (jednodniową) w cudowne miejsce... tam będę mogła spokojnie pomyśleć... i popatrzeć w niebo... jeżeli ktoś chce mi towarzyszyć, zapraszam...
ps:dziękuję Ci za wczorajszą rozmowę :*
zdradziłam i skłamałam w przeszłości...
utraciłam nieraz wiarę w przyszłość...
cierpiałam z powodu spraw, które nie były tego warte...
wątpiłam...
mówiłam "tak", kiedy chciałam powiedzieć "nie"...
zraniłam kogoś, kogo kochałam...
traciłam nadzieję...
i dlatego właśnie chcę zacząć żyć od nowa, jeśli to w ogóle możliwe... skoro nikt nie może mi w tym pomóc, chcę sama poznać, czym jest szczęście... chcę marzyć... i chcę marzenia realizować... chcę żyć...
jakiekolwiek ujęte w tej rozmowie fakty nie dotyczą autorek, są pisane bowiem po wnikliwej obserwacji osobników przebywających w pobliżu miejsca mojego zamieszkania. wspomniany murek, który był natchnieniem, rzeczywiście znajduje się 3 metry od mojej klatki, a tabakę wciągaja tam pewni osobnicy, chcący pozostać anonimowi.
jeżeli by ktoś się interesował sportem, to podkreślam, że pol. reprezentacja olimpijska zdobyła dotychczas 4 medale (1xbrąz,2xsrebro,1xzłoto). ciekawym faktem jest, że wszystkie zdobyte przez kobiety, w tym 3 z nich przez jedną... czyżby płeć piękniejsza była również sprawniejsza... to pozostawię bez odpowiedzi...
siedzę teraz w domu... przez otwarte okno napływa zapach deszczu... uwielbiam go... i uwielbiam chodzić po ulicach, gdy pada deszcz... i śnieg... ale na to jeszcze poczekam... te dwa opady atmmosferyczne zawsze kojarzyły mi się z czyszczeniem śwata... zmywaniu i wybielaniu jego brudu... jego przekrętów i krętactw... jego kłamstw... zła... iluzja... czy wyobrażacie sobie świat bez zła?... ja nie potrafię... niestety...
niedawno byla burza... burzę też lubię... błyskawice... uwielbiam na nie patrzeć (oczywiście w granicach jako takiej ostrożności)... kocham naturę... taką prawdziwą... niczym nie poprawianą... nie zmienianą przez człowieka... po prostu doskonałą samą w sobie...
Otwieram drzwi chociaż nie mam dla kogo
Tam w ciszy dalekiej fortepian coś gra
Dźwięki tak jak bąbelki szampana
Wirując znikają, unosząc mój płacz
Z jednej strony Ty, z drugiej strony ja
Duszę w sobie słowa niewypowiedziane
Z jednej strony Ty, z drugiej strony ja
Gdy ktoś cicho gra na fortepianie
Myśli szalone biegną i giną
Już nie dziwi mnie łez słony smak
Głodne usta wciąż szepczą Twe imię
Z dala od Ciebie
Na nic, na nic mój płacz
Ciepła noc - kwiaty śpią, mury kwitną
Cicho i mierzy czas bicie serc
Wszystko jedno gdzie jesteś w tej chwili
I o czym śnisz gdy ja
Wolno mówię Ci, wolno mówię tak
Słowa których ode mnie nie usłyszałeś
Wolno mówię tak, noc jak gęsta mgła
Gdy ktoś cicho gra na fortepianie
na nic, na nic mój płacz
Otwieram drzwi chociaż nie mam dla kogo
Tam w ciszy dalekiej, fortepian znów gra
Koncert na klawiaturze mych wzruszeń
Kocham Cię, kochać Cię muszę
Kocham Cię choć wcale nie mam już marzeń
Kocham Cię chociaż dawno juz nie znam bajek
Scarlett umiera ale Graphite zostaje
Kocham gdy cicho gra ktoś na fortepianie
"Fortepian" Closterkeller