Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
28 |
29 |
30 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21
|
22 |
23
|
24
|
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30
|
31
|
01 |
Archiwum lipiec 2004
właśńie wróciłam z gdańska... nie, nie, to nie jest żadne uzależnienie od kompa, po prostu sprawdzam najnoowsze doniesienia... w gd. było ok... no, może nawet trochę lepiej, bo był tam Wiktor :)... ale w szczegóły bawić się nie będę... tyle na dziś... jestem zmęczona... jak się trochę zregeneruję, to coś mądrzejszego wymyślę...
w ziarnku piasku ujrzeć świat cały
całę niebo - w kwiatku koniczyny
nieskończonośc zmieścić w dłoni małej
wieczność poznać w ciągu godziny (...)
William Blake - "Proroctwa niewinności"
tym oto cytatem żegnam się na czas bliżej mi nieznany STOP nieobecnoś moja spowodowana będzie wyjazdami, chociaż pewnie i tak postaram się dorwać jakoś do kompa STOP STOP STOP
czerwona róża...
pamięć płonie...
czas stoi w miejscu...
nie ma już nic...
nie ma marzeń...
z książek wydarte ostatnie strony...
nie ma już nic...
znowu tu jestem... i znowu chciałabym napisać coś optymistycznego... ale nie mam możliwości...
wakacje sobie mijają... ogólnie to się konstruktywnie obijam... trochę imprezuję... ale w granicach przyzwoitości oczywiście... jedno wiem na pewno... zatracam poczucie czasu... dziś przykładowo do pewnego czasu żyłam w przeświadczeniu, że jest czwartek (dla ludzi o podobnym stanie umysłu - niespodzianka - jest środa)...
aktualnie w sobotę się wybieram na 2 (!) dni pod namiot, w poniedziałek autobusikiem o 6.55 do Gdańska, a po powrocie stamtąd po jakimś tygodniu do Zakopanego (niestety z rodzicami... lecz tą kwestię przemilczę...)...
nie pojadę niestety tym razem ani na woodstock ani na castle party, chociaż propozycje były ciekawe (prawda Ais i drt :) )...
poza tym nie mam Wam nic nowego do napisania...