Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19
|
20 |
21
|
22 |
23 |
24
|
25 |
26 |
27
|
28 |
29 |
30
|
31 |
01 |
Archiwum styczeń 2004
na pewnien czas postanowiłam w pewnym sensie zawiesić działalność tego czegoś zwanego potocznie (a może i naukowo) blogiem. jeszcze być może wrócę. moje zaniedbanie będzie spowodowane tym, że aktualnie musze się ograniczyć na 1 miesiąc z internetem... ale może później neostrada, więc nadrobie wszelkie zaległości - o ile znajdę satysfakcjonujący mnie szablog i mój komputer zmądrzeje i nie będzie już chciał ciągle "debugować"
jako sentymnenalne pożegnianie przydałoby się kilka słów ;) do zgromadzonych wierzących, ale jak zwykle nie jestem bynajmniej w nastroju
znowu coś mi się nie udało... ale po prostu pewnego pięknego dnia wchodze na bloga, a tam pusta, biała kartka... okazało się, że mój szablonik (ten czarno - fioletowy) zniktął, więc nie mam co teraz zrobić... jak ktoś wpadnie na jego ślad to proszę, niech mi prześle go w HTML na emalie... pomocy!!!
zastanawiam się, co by tu dziś napisać… po pierwsze, jak zauważyliście, z przyczyny wrodzonego lenistwa, oczywiście nie zmieniłam poprzedniej notki (i pewnie nie zrobię tego przez dłuższy czas znając sama siebie).
dziś dzień minął całkiem ciekawie :) nie będę tutaj opisywać dokładnie (Łukaszu może ty w komentarzach dodasz coś na ten temat :) ) wiem, że założeniem bloga powinno zobowiązać mnie do opisywania w nim swojego życia, ale jakoś nie mam ochoty, od jakiegoś już czasu, żeby cokolwiek opisywać, jako notkę dłuższą niż (no załóżmy) 20 wersów :) .
w ogóle cały tydzień jakoś mija… jakoś powtarzam, gdyż nie dzieją się żadne nadprzyrodzone czy chociażby dziwne rzeczy…
…………………………………………………………………………………………………... …………………………………………………………………………………………………... wiem jedno – niektóre sprawy lepiej przemilczeć… więc milczę na temat moich spraw związanych z domem i sytuacją w nim, bo po pierwsze - nie mam ochoty o tym mówić, po drugie - zajęłoby to zbyt wiele miejsca, a poza tym jako trzecie - nie sądzę, żeby to kogoś interesowało. Jak na razie mam się przed kim wygadać ,więc nie muszę nazywać mojego komputera Dżordżem (Żorżem ani żadnym innym Alfredem) jak w książeczce „Magda.doc”
ciekawe pewnie co dla niektórych, że wspominam o książce tutaj i teraz, skoro mam ferie i w ogóle, ale skoro, cytuję „Sandra, ty to jesteś dziwna, ale jednak fajna”, to czemu nie? właśnie jestem w trakcie sporządzania spisu książek wartych przeczytania - czekam na propozycje do listy
dziś zastanawiam sie nad tym (natchnął mnie do tego szanowny pan Marcin :)) czy ja jestem zdecydowaną kobietką? co prawda zaraz nasuwa sie pytanie - w jakiej dziedzinie? otórz już ja wiem w jakiej i zamierzalam się nad nią dziś rozwodzić, ale z powodu dużej ilości obecnych znajomych zajmę się tym tematem innym razem
w każdym razie mam już prawie 17 lat i podkreślam panie Marcinie, że to jest (już ktoś o tym wspominał) całkiem poważny wiek :) no i mam nadzieję, że należe do tej części młodego społeczeństwa...
wiem, że większość nic nie rozumie, ale obiecałam notkę Agrafce ;) więc pisze... a udoskonale ją jak juz będe (nie)spełna rozumu...
zastanawiam się nad tym,czy można jednocześnie kogoś kochać i nienawidzić (notabene jak u sweet noise). stwierdzam (używając tego czasownika w doskonałym momencie - patrz program typu "Ojczyzna-Polszczyzna, TVP2 9.40,10.10.2004), że można... mówię tak dzisiaj, chociaż jutro pewnie napisałabym co innego, zależnie od stanu moich uczuć... myślę, że na to pytanie każdy może odpowiedzieć według własnej zakorzenionej mentalności (drt ;))... a zresztą zła na cały świat jestem dzisiaj, więc jednym słowem wykorzenię się na razie z tego filozoficznego tonu...
inna sprawa z zupełnie innego bloku tematycznego jest taka, że właśnie zaczęły się ferie... no dobrze przyznaję-ja zaczęłam je o tydzień szybciej, ale wierzcie lub nie, ale byłam chora... naprawde, lub jakby to powiedział Shrek "serio serio" :)
więc skoro mam ferie - czekam na propozycje spędzenia tych 2 tygodni w jak naj... sposób... co prawda mam już plany, ale plany zawsze można zmienić(żeby nie było ;))