Komentarze: 5
a znowu przedwczoraj kolejny... byłam sobie w bilbiotece, co wcale nie było takie nadzwyczajne, bo tego dnia naprawdę tam była, więc to mogło być jakieś echo... rozmawialam sobie z bibliotekarką, której notabene nigdy nie widziałam. nagle kobieta zaczęła mnie gonić,a ja odruchowo uciekac... sceneria zmieniła się jakby byłą z jakiegoś taniego filmu grozy... to już nie byłą nasza biblioteka, tylko jakiś wielki gmach... na zewnątrz szalała byrza z blyskawicami, w okna zacinał deszcz... a ona wyskakiwała na mnie z jakimś wielkim nożem... w sumie caly sen opieral się na mojej ucieczce... pamiętam z tego tylko to, że na końcu okazało się, że ona jest duchem... i koniec... wiem tylkoo, że sen był tak realny, a ja pamiętałam, jaki mamy dzień i datę...
przepraszam wszystkich za wszystko... za to, że w ogóle jestem... że żyję... obiecuję, że to się więcej nie powtórzy...