Komentarze: 6
blog umiera mi chyba śmiercią naturalną... mimo hasła (które i tak łatwo uzyskać) nie czuję się tutaj bezpiecznie. może przeniosę się do innego serwisu?
poza tym... nieustannie jestem zmęczona, chociaż pełna pozytywnych emocji. źle się czuję. na angielskim słyszę, że coś źle wyglądam i czy nie jestem chora. chora? hmm... właściwie powinnam chyba jakieś badania zrobić... ale najwyraźniej rodzinka moja nie zauważa nic dziwnego (chociaż nawet jak jestem rzeczywiście chora, to ciężko im w to uwierzyć i np. wysyłają mnie z zapaleniem ucha środkowego do szkoły, chociaż nic nie słyszę).
narzekam. za dużo narzekam. czas to zmienić. dużo zmienić. naładować się pozytywnie i maksymalnie sprężyć, żeby do końca roku wszystko pozaliczać, pozałatwiać. w tym roku wakacje zapowiadają się :) i to jedna z kilku rzeczy, która trzyma mnie jakoś przy życiu. wcześniej jeszcze Lednica (chcę już 4.06!) i zaraz po tym Kraków... już się nie mogę doczekać. chociaż Lednica to nie będzie to samo, to jednak wierzę, że Jan Paweł II będzie z nami na polach... a Kraków... ech... jego magiczna atmosfera... starówka... uliczki i kamieniczki, widoczki, galerie, teatr...
ps: ktoś się na Lednicę wybiera może?