Archiwum 17 marca 2004


mar 17 2004 * * *
Komentarze: 1
Co wieczór
przychodzą na stację
czekając na pociąg
który nie nadjeżdża
Jedni
siedzą na bagażu doświadczeń
Drudzy
z małymi tobołkami
cięższymi od ołowiu
Patrzą na horyzont szyn
połączeni myślą
wyrwać się z tej dziury...

Niedoczekawszy się
znikają rankiem
wiem jednak
że spotkam ich znowu
Stacja ŻYCIE
Dziura jakich mało...


wiem wiem, że znowu wiersz, ale akurat ten jest adekwatny do mojego nastroju, jeżeli w ogóle można nazwać nastrojem to, co czuję...
znowu ukłony w stronę autora - bartka j. oczywiście
vampiree : :