Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06
|
07
|
08 |
09 |
10 |
11 |
12
|
13
|
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
01 |
02 |
03 |
04 |
Archiwum czerwiec 2004, strona 1
będąc wczoraj w gdańsku, zostałam zaciągnięta na procesję... no cóż... ale kiedy oddzieliłam się przypadkiem od mojej rodzinki i tak stałam sama, zauważyłam całkiem przystojnego "pana fotografa"... który to zresztą za chwilę podszedł do mnie i jakoś tak wyszło, że zaczęliśy gadać... szczerze mówiąc, nawet nie wiem, ile ma lat, za to dużo na jego temat informacji posiadam... a najważniejsze - emalię i gg. :)
tymczasem pragnę zawiadomić, że w poniedziałek wyjeżdżam na Litwę. Wracam w sobotę, więc zapewne z drt tym razem już na pewno zabalujemy ;) jeżeli będę miała siłę oczywiście... wracając do litwy. będziemy tam mieszkać u polskich rodzin - ciekawy jest jeden fakt - jak do wyjazdu było daleko, wszyscy nauczyciele nas zapewniali, że będzie ok, że mają w domach nieźle. a im bliżej wyjazdu, to tylko mówią, żeby nie zwracac uwagi na pierwsze wrażenie... hmm hmm... jak to już powtarzam - byle mieli ciepłą wodę i nie mieli karaluchów ani tym podobnych... będzie dobrze :) a na pewno wesoło... hehe
szukam ciekawych pomysłów na wakacje... jak ktoś ma jakieś propozycje, to czekam na nie w komentach lub osobiście... jak na razie zajęty mam tylko termin 28.06. (rockowisko na amfi)... a później nie wiem...
sama, oczy zamknięte, a dusza płonie, wieje wiatr, ja na morzu, nikt nie wie, że tonę...
jestem spowrotem, oczywiście nie wiem, na jak długo... jak widać, zmieniłam szablonik. podoba się? nawet jak nie, to i tak zostanie, przynajmniej dopóki nie znajdę lepszego.
obiecałam opisać jak było na Lednicy... no więc... wyjazd był zaplanowany na 8.30 w sobote, ale pojechaliśmy później, bo jak się okazało, parę osób zaspało. za nami w autobusiku siedziały kobietki, co to co chwilę miałczały razem z radiem, ale jakoś to przetrzymałyśmy. kiedy byliśmy na miejscu, okazało się, że zbiórka i powrót będą dopiero o 5 rano w niedzielę... no dobrze było wiedzieć, bo na początku miało być tak koło północy. przy wejściu dostaliśmy pierścienie, świece i śpiewniki. usadowiłyśy się z drt na kocyku 2 kaś w sektorze 7 o ile pamiętam. wesoło było... żadnego alkoholu, a wszyscy w świetnych humorkach. ludzi było mnóstwo, jak się okazało - 180.000. najlepiej było jak już się ciemno zrobiło. wszyscy pozapalali świece, no i tańcowaliśmy sobie caaaałą noc. na końcu przeszliśmy przez "rybę" co też było świetnym efektem, bo kiedy się szło, to w oczy świecił tylko blask reflektora... czułam się, jakbym szła "w stronę światła"... do autobusiku wróciliśmy tak koło 4 z wszystkimi prawie do nas. troche poczekaliśmy. w drodze powrotnej już nitk nie śpiewał :) właściwie to wszyscy spali...wracając czułam się jak pijana, a taka brudna to jeszcze w życiu nie byłam ;)
to by było tyle w takim telegraficznym skrócie... jak ktoś chce więcej szczegółów, niech się zgłosi osobiście...