Komentarze: 10
właściwie nie wiem, co się ze mną dzieje... nie żebym straciła ochotę do życia czy też miała myśli samobójcze... nic z tych rzeczy... po prostu... straciłam wszelką chęć do czegokolwiek... potrafię przesiedzieć łikend w domu... mogę się do nikogo nie odezwać... ale jednocześnie nie mogę sobie znaleźć miejca... jestem gdzieś i chciałabym być gdzieś indziej... jestem tam i chcę spowrotem...
i jeszcze jedno - wreszcie nadeszła jesień... z całą jej magią... kocham jesień i zimę... spacer w deszczu... albo i nie... szurając butami po suchych liściach...
i tak na zakończenie pozostaje dodać nieco sobie przeklinając (a jakże - wolno), że k******** to normalnie kiedyś wszystkie wpier****** prosto w ten jej jeb*** r**, jak to któraś z moich kumpel z klasy stwierdza różnymi słowami, ale zawsze sens jest ten sam... mamy jej piiiiiiii piiiiiii piiiiiiiiiiii piiiiiiiii piiii piiiiiiiiiiiiiiiiii piiiiiiiiiii piiiiiiii - po prostu dość :) ehhhhh ludzie dążący po trupach do tego, żeby być najlepszym są wśród nas... czy to właśnie oznacza wyraz kujon.... hm dla mnie kujon=k******* jak na razie... odwołam jak się jej odmieni... a na razie - strzeżcie się dziewczyny na w-f-ie, bo na auli podczas gry w hokeja grasuje k******* z kijem gotowa was wszystkie pozabijać, jeżeli będziecie grać lepiej od niej (biedna Kamilka - przez to się naraziła i teraz ma pięknego siniaczka na rączce)... i wyzwolone nowe negatywne emocje ;)... jak większość z nas, którzy z nią mają do czynienia na co dzień...