Archiwum 01 lutego 2005


lut 01 2005 studia cz.II (również nie ostatnia)
Komentarze: 8

wszystko wydawało się takie odległe... dorosłość... decyzje... nagle okazuje się, że to już, teraz, zaraz mam podejmować wszystkie ważne decyzje... nie byłoby to takie złe, gdyby nie to, że...
miałam już pewne plany i w miarę realny cel, który zamierzałam osiągnąć... jednak jak zwykle musi się stać tak, że ktoś/coś stanie na drodze... zburzy wszelkie nadzieje i marzenia... stwierdzi, że są mało prawdopodobne... nierealne... wręcz głupie... ale kiedy poproszę o radę, to usłyszę, że nikt nie chce się wtrącać, bo to moje życie... teoretycznie moje, bo dobrze wiem, co będzie dalej. jeżeli dostanę się tam, gdzie chcę, to przez całe życie i tak będę słuchać pretensji... a dlaczego? a trzeba było inaczej... miałabyś przyszłość, a co masz teraz będziesz robić?
oczywiście nikt tutaj nie chcę się wtrącac, co słyszę ostatnio nazbyt często... mam sama podjąć decyzję, żeby później nie narzekać i nie mówić, że ktoś inny ją za mnie podjął...

więc dlaczego nie mogę robić tego, co kocham... tego, co wiem, że będę uwielbiała robić... i z uśmiechem na twarzy chodziła na zajęcia... później (oby!) do pracy... będę wstawać rano mając przed sobą ciekawy dzień, a nie kolejne godziny spędzone w znienawidzonym miejscu, bo za coś trzeba żyć...

vampiree : :