Komentarze: 10
daję znak życia. nie wiem, o czym pisać. znowu jestem chora. mam wrażenie, że za chwilę się uduszę. kaszlę niemal bez przerwy. tabletki mam niedobre i w nieciekawym kolorze. nie pomagają. wrrr. prawie nie mogę mówić. lekarz nie wie, co mi jest. głos zanika. pewnie to wszystko przez to, że łażę jak jakiś nawiedzony oszołom nie wiadomo gdzie, ale wiadomo z kim (mianowicie sama ze sobą). bez celu. ze słuchawkami w uszach. marnując baterie. wieczorami, najlepiej kiedy jest ciemno. owinięta szalikiem i w czapeczce (żeby mi nie zarzucać, że do tego stopnia o siebie nie dbam). wpadam w kałuże. niechcący. wracam i kładę się spać, bo nic innego nie pozostaje. wcześniej rozsyłając "dobranocne" szczurki.
chyba mam gorączkę...
coś mądrzejszego już wkrótce. jak na razie martwię się tym, że do soboty muszę napisać pracę na warsztaty. nie mam tematu. nie mam pomysłu. nie mam weny. pomocy!