Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
26 |
27
|
28 |
29 |
30
|
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07
|
08 |
09 |
10 |
11 |
12
|
13 |
14
|
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
Najnowsze wpisy, strona 49
mimo, iż sa walentynki, ja z wrodzona sobie przewrotnościa nie zamierzam się na ten temat wypowiadać
w ogóle nie mam zamiaru się dziś wypowiadać i stwierdzam tylko, że cierpię...
Dziś w naszej wspaniałej szkole odbyły się Walentynki. Nic szczególnego – przynajmniej mi się tak wydaje. No ale jak Walentynki, to uczciłyśmy je głośnym „śpiewem” na każdej przerwie, chcąc zagłuszyć odgłosy dochodzące z radiowęzła (pop&hip-hop – wiązanka przebojów dla przebojowych dziewcząt, do których najwyraźniej się nie zaliczam, a przynajmniej nie do przebojowych w rytm piosenek Justina T.). Dostałam 2 Walentynki (każda z prezentem w postaci lizaczka „Cmok”)… Pierwsza z napisem „Łośłabiasz mnie” i z osłabiającym łosiem, druga ze słonikami i napisem typu „oddarci lizaka, ale za buziaka…” :). Reszty (nie)spodziewam się w sobotę… Mimo to nigdy nie przepadałam za takimi „świętami”…
Przy okazji - wczorajszy szok, który przeżyłyśmy razem z drt podczas jednej z przerw. Otóż schodzę sobie wczorajszego pięknego dnia na parter, patrzę, a tu na schodach siedzi sobie moja zmora z koszmarów (dawniej zwana, co prawda inaczej, ale to tylko dla wtajemniczonych – Marto K. tylko sobie nic nie wyobrażaj – bynajmniej to nie to/ktoś, o czym/kim myślisz)… no i jeszcze się bezczelnie do mnie uśmiecha. Co to coś sobie w ogóle wyobraża. I jeszcze nasz przyjaciel domu i rodziny :) jak zwykle z refleksem w odpowiednich sytuacjach „siemano”, na co moja zmora kompletnie oszołomiona… oczywiście ja udaję, że nic nie zauważyłam… Tylko ciekawe, czyj kolega dzwonił w piątek do drt z pytaniem: „Czy tu areszt śledczy”, po czym z wrodzoną niewinnością, stwierdził, że: „oj chyba nie…” i jeszcze „halo, halo…”.
Krąg się zawęża, nie ma już wyjścia… Ale my, Mali Wojownicy dalej walczymy z naszym losem…
jestem, a za chwile juz "będę"... a skoro jestem to zostawiam ślad po sobie - jak widac mam nadzieję jeszcze - nowy szablonik... przywodzi mi na myśl okładkę płytki Asgaardu "XIII Voltum Lunae"....
nie mam pomysłu co jeszcze by dziś naposać, więc pozostawię troche miejsca......................................................................................................................................................................................................................................................................................................... żeby każdy sobie wstawił co chce
jak na razie to tylko uczę się do klasówek, źle sypiam i już dłużej nic nie chce słyszeć o tych całych walentynkach...
na pewnien czas postanowiłam w pewnym sensie zawiesić działalność tego czegoś zwanego potocznie (a może i naukowo) blogiem. jeszcze być może wrócę. moje zaniedbanie będzie spowodowane tym, że aktualnie musze się ograniczyć na 1 miesiąc z internetem... ale może później neostrada, więc nadrobie wszelkie zaległości - o ile znajdę satysfakcjonujący mnie szablog i mój komputer zmądrzeje i nie będzie już chciał ciągle "debugować"
jako sentymnenalne pożegnianie przydałoby się kilka słów ;) do zgromadzonych wierzących, ale jak zwykle nie jestem bynajmniej w nastroju
znowu coś mi się nie udało... ale po prostu pewnego pięknego dnia wchodze na bloga, a tam pusta, biała kartka... okazało się, że mój szablonik (ten czarno - fioletowy) zniktął, więc nie mam co teraz zrobić... jak ktoś wpadnie na jego ślad to proszę, niech mi prześle go w HTML na emalie... pomocy!!!